• Marley nie był nigdy kochany przez ludzi. Zostawiony
sam sobie, przywiązany do krótkiego łańcucha,
obrośnięty skołtunioną sierścią, która uniemożliwiała
mu normalne funkcjonowane. Oblepiony własnymi
odchodami… czekał na to, aż jego życie kiedyś się
odmieni.
• Gdy trafił do Fundacji został otoczony opieką, na jaką
zasługuje. Dokładnie zbadany i zdiagnozowany.
Marley ma problemy z sercem, przyjmuje leki. Jest
psem, który uczy się na nowo obcowania z
człowiekiem. Bo chociaż ma trudny charakter, to gdy
pokocha – to juz całym swoim sercem.
